Soundtrack i kompozytor roku 2021

„Spencer” – Jonny Greenwood

Spencer - soundtrack - okładka

Kakofonia dźwięków, niczym orkiestra naraz strojąca instrumenty przed koncertem. Tak rozpoczyna się „Arrival” – chyba najbardziej interesujący utwór, jaki usłyszałem w minionym roku.

Nagle wchodzi kwartet smyczkowy i rozpoczyna się żałobny koncert… Ten elegijny, dostojny ton zakłócają szybko dęciaki i perkusjonalia. Rozbrzmiewa trąbka, dołączają do niej piano, kontrabas i perkusja, w tle próbują się dostroić smyczki, ale gra już jazz quartet.

Zestawienie zupełnie do siebie niepasujących gatunków muzycznych – muzyki poważnej i jazzu. Porządek, harmonia, etykieta kontra improwizacja, wolność, zabawa. Obraz wewnętrznej walki, jaki każdego dnia rozgrywa się w i toczy z sobą Diana, księżna Walii, z domu po prostu Spencer. Snucie się między jawą a snem w poszukiwaniu własnego ja, co dla jednych poszukiwaczy nowych wrażeń dźwiękowych może być „koszmarem”, a dla innych, w tym dla mnie, intrygującym doznaniem słuchowym („Calling The Whipper In”), i co prowadzi m.in. do powstania takich wynalazków: „Invention For Harpsichord And Compression”.

Czasami wydaje się, że te dwa światy zaczynają ze sobą współgrać („Ancient And Modern”, „New Currency”), ale jednak „odsłona jazzowa” znacznie mocniej pociąga i oddziałuje („Frozen Three”). Mimo swej wyrazistości, realności jest jednak tylko złudzeniem, wytworem alternatywnej rzeczywistości („Delusion / Miracle”). To „klasyka” niesie prawdę dnia codziennego i choć nie jest ona łatwa do zaakceptowania („Crucifix”), mieści się w niej też wiele miłości („The Boys”), a otoczenie nadaje jej wręcz rangę sacrum („Press Call”).

Jonny Greenwood, znany z Radiohead gitarzysta i multiinstrumentalista, konsekwentnie kroczy swoją drogą kompozytora muzyki filmowej… Szalenie inteligentnej, awangardowej, wręcz ascetycznej w środkach
i wyrazie. Nie wiem, czy to jego muzyczne eksperymenty pasują do filmów, czy na odwrót, w każdym bądź razie dodają obrazom naturalizmu, zwierzęcej dzikości, włącza się instynkt pierwotny, bohater staje się
na wskroś ludzki.

Całości niech dopełnią jeszcze nominowane do Oscara „Psie pazury”
i mamy dowód podwójnie znakomitego roku i wielkości Greenwooda.

Spencer – cała ścieżka