
Surowy, górzysty krajobraz Kurdystanu. Dla słuchaczy jest to ucieczka od mainstreamowego zgiełku. Dla głównej bohaterki desperacka próba odnalezienia zaginionej siostry.
Florian Tessloff prowadzi nas przez tę opowieść spokojnie, ostrożnie, w wyważony sposób… Dźwiękami maluje wielką pustynną przestrzeń i wypełnia ją bliskowschodnim brzmieniem. Na moje mało wprawne ucho w rozpoznawaniu instrumentów jedynie po ich dźwięku usłyszymy tu m.in. ud oraz kanun. Kto z Was odgadnie, jakie jeszcze inne instrumenty wykorzystał niemiecki kompozytor do wykonania ścieżki?
Ta muzyka szeleści, wibruje, dudni, dzwoni… Swoją prostotą i zarazem wyrazistością, momentami brzmieniem przypomina mi „Jokera” Hildur Guðnadóttir. „Massgraves” przywołuje na myśl „Bathroom Dance” albo „Call Me Joker”, choć na pewno nie ma w nim wzniosłości i z początku tyle mroku.
Niezwykle współgrają instrumenty w otwierającym soundtrack „Sisters Apart” oraz w zamykającym, kołysankowym „What Would I Do Without You?”. Czuję się jak jedna ze strun uginająca się pod palcami muzyka.