Soundtrack maja 2021

„Nierealne” sezon 1 – Mark Isham

The Nevers - soundtrack - okładka

Jakież było moje zaskoczenie, gdy usłyszałem muzykę z serialu „The Nevers” i zobaczyłem nazwisko kompozytora. Mark Isham kojarzy mi się przede wszystkim z jazzem, ewentualnie z „action score”, a tymczasem tutaj od pierwszego utworu włączamy się na klasyczne brzmienie o różnej dynamice i natężeniu emocji.

Na początek spokojne wprowadzenie w ten nieco baśniowy klimat, przepiękny temat na solowe skrzypce… Harmonię burzy jednak szybko gonitwa smyczków, kakofonia saksofonów przenosi nas w kolejny wymiar nierealności… W „Mrs. True” bajka wraca, dzwoneczki, wytworna wiolonczela, nuty wprost z wiktoriańskiego dworu. Nic tylko oddać się kontemplacji następnych dźwięków, żywo przypominających „Downton Abbey”. Widocznie takiego muzycznego tła zażyczył sobie producent lub reżyser 😉 Nie jest to jednak wielki zarzut pod adresem Marka Ishama, gdyż przyjemnie dla ucha wykorzystał i rozwinął znany dobry motyw.

W połowie ścieżki „emocjonalność” osiada mniej więcej na jednym melancholijno-mrocznym poziomie, czego również nie odbierajcie jako przytyku w stronę warsztatu kompozytora. Warto bowiem się wsłuchać w brzmienie orkiestry, czyli założyć słuchawki, i spróbować wyodrębnić poszczególne instrumenty; to, co pojawia się w tle cichutko lub przez moment, szeleści, świdruje i stuka w „Gassed”, poraża głębią ciemności w „You’ll Tell Me Everything”. Rozjaśniające dźwięki fortepianu w „Noose Plural”, przeszywająca moc kontrabasów w „Aftermath” czy jedno i drugie w niesamowitym „Becoming Amalia” z wprost zdumiewającą trzecią częścią.

Na zakończenie zostawiłem dwie perełki. Coś, co wręcz uwielbiam w muzyce. Przejmujący „Pushed Her Away” z rosnącą dramaturgią, wyrazistymi smyczkami, solówką wiolonczelową, rytmicznym fortepianem, tlącymi się chórem i dzwoneczkami, a także… „Song of the Touched”. Napiszę tylko tyle… W niespełna siedmiu minutach tego utworu można by zamknąć całą i to nie jedną opowieść.

Posłuchajcie jednak całości 😉