Soundtrack kwietnia 2021

„Leonardo” – John Paesano

Leonardo - soundtrack - okładka

Od kilku miesięcy John Paesano skutecznie walczy o moją uwagę, wypuszczając na świat muzykę do kolejnych produkcji.

Wnikliwsze wsłuchiwanie się w jego dokonania zaczęło się od „Penny Dreadful: City of Angels” – ścieżki mrocznej, tajemniczej, utrzymanej w stylistyce noir, z dużą dawką suspensu.

Soundtrackiem miesiąca zostaje jednak kompozycja do serialu „Leonardo”… Zupełnie inna stylistycznie, klasyczna w brzmieniu, choć odnajdziemy pewne smaczki instrumentalne, przede wszystkim smyczkowa, refleksyjna, potrafiąca uchwycić i oddać podniosły moment natchnienia, pełna czegoś, co można by nazwać artystycznym popędem, będąca czymś w rodzaju muzycznej ilustracji procesu twórczego, który zachodzi w głowie artysty – w tym wypadku wielkiego Leonarda da Vinci. To proces toczący się w kółko i na okrągło.

Najpiękniejsze i najbardziej poruszające motywy wygrywa tu wiolonczela. Już od pierwszych utworów („Abandoned” i „A World Within A World”) buduje niesamowitą atmosferę i dramaturgię, choć warto też wsłuchać się we fragmenty, gdzie jej rolę przejmują skrzypce. Mnie osobiście dużą frajdę sprawia śledzenie i wyodrębnianie linii fortepianu – posłuchajcie „Drawing An Angel” albo „Work Begins”. Pierwiastka boskości czy geniuszu, swego rodzaju duchowości, sakralności czy wręcz intymności nadaje kompozycji wykorzystanie chóru albo kobiecej wokalizy („No One Should Be Alone”). Na tle całego soundtracku – swoją dynamiką i dramatyzmem – wyróżniają się zaś „New Project”, a także „Saving A Life” i kto wie, czy nie byłyby to najlepsze utwory na ścieżce, gdyby nie niezwykle przejmujący i o niezwykłej głębi „Farewell” oraz będący jego wzniosłą kontynuacją „Reunification”. Dlatego też wszystkie je pogodzi „Coming Together”.

Posłuchajcie całej ścieżki