
Rok 2020 kończymy tak, jak i zaczęliśmy. Ścieżką dźwiękową do westernu.
Cały ten rok ciągnął się niczym ciężka, żelazna kolej po pustkowiu Dzikiego Zachodu. Sępy latały coraz niżej, na ulicach zamierało życie, a my oczekiwaliśmy nowin ze świata.
Pamiętacie „Rider” z „Prawdziwej historii Neda Kelly’ego”? Posłuchajcie też zatem, jak brzmi pociąg („Dime Mountain”) z partytury Jamesa Newtona Howarda.
Rozpędził się… Zwiastuje jakieś zdarzenie… Jakie wiezie wieści na nowy rok?
Poszukajcie ich w swej wyobraźni, słuchając muzyki z filmu „News of the World”.
Pewnie stwierdzicie po pierwszych utworach, że nic dobrego jej dźwięki nie wróżą, jedynie smutek i problemy. Niech poniesie was więc motyw drogi („Arriving at Red River”, „The Road to Dallas”), wsłuchajcie się w etniczne flety, natchnijcie nadzieją, która wypływa z fortepianu („What else can you teach me”) i nie poddawajcie się („Kidd defies Farley”), a odnajdziecie to, czego szukacie („Johanna returns Home”).
James Newton Howard stworzył niezwykle atmosferyczną ścieżkę (np. „Castroville”), na której z niezwykłą wirtuozerią zagrały zwłaszcza instrumenty strunowe (smyczkowe i szarpane). Koniec zaś, jak przystało na najlepszy soundtrack roku i jak zwykł czynić to kompozytor, musiał mieć w sobie odrobinę uroczystej, podniosłej nuty.