
Dokąd udać się na wakacje? Może do Afryki, podążając za muzyką Roque Bañosa? Znów poczuć wokół siebie przestrzeń, palące słońce. Zobaczyć dziką przyrodę. Doświadczyć orientu, zetknąć się z różnorodnością etniczną, z inną wiarą. Dać się wciągnąć w tamtejszy rytm życia, zakupy na targowisku ulicznym, odpoczynek w chłodnym wnętrzu glinianej chaty… Odzyskać wolność.
To tylko pozór. To, co dla Europejczyka może oznaczać przygodę życia i powrót do kolebki, dla tubylca – uchodźcy może się okazać pożegnaniem z Afryką i jedynie sentymentalną podróżą do lat dzieciństwa. Niekoniecznie beztroskich. Pozostaje rozpaczliwe wołanie, Baraka.
Prawdziwa wolność jest tam, gdzie Twój dom, a Twój dom jest tam, gdzie Twoi bliscy, rodzina… Choćby tylko w sercu.
Przepiękna ścieżka dźwiękowa, która łączy w sobie ducha nostalgii i lirycznej zadumy z brzmieniem fletów i innych etnicznych instrumentów. Wiolonczela próbuje zawładnąć stanem umysłu słuchacza, elektronika, kontrabasy i bębny budują poczucie zagrożenia, smyczki nadają refleksyjny charakter słuchowisku, a fortepian… Posłuchajcie. Jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy soundtrack tego roku.